Autor: Alessandro Ferrari
Tytuł: Serce żywiołów
Seria: WITCH
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 48
Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.
Autor: Alessandro Ferrari
Tytuł: Serce żywiołów
Seria: WITCH
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 48
Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.
Wendy i Marine to siostry, które na co dzień potrafią się jednocześnie kochać i denerwować. Nie ma to jednak jak rodzeństwo - można się wyżalić, pomóc i inspirować.
Podobieństwo rodzinne + Instrukcja obsługi to komiks z serii Sisters Tekst napisała Christine Frasseto. Za ilustracje odpowiada Cezenove, którego znam już z innych serii takich jak Zoo wymarłych zwierząt czy Zombiaczek.
Autor: Justyna Bednarek
Tytuł: Zjawa na zamku w Łajsku Dolnym
Seria: Czytam
sobie
Wydawnictwo: HarperKids
Liczba stron: 32
W Łajsku Dolnym w zamku straszy Biała Dama. Tak twierdzą mieszkańcy, którzy słyszą mlaski i czują się obserwowani. Czy uda się złapać zjawę?
Książka Zjawa na zamku w Łajsku Dolnym jest częścią serii Czytam sobie. Oznaczona jest na poziom 1. Ilustracje do książki wykonała Jola Richter-Magnuszewska.
Poziom pierwszy to krótki tekst, zazwyczaj na stronach znajdziemy tylko jedno zdanie. Większość strony zajmuje ilustracja. Tekst umieszczono na dole kartki, więc nie rozprasza on wzroku, łatwo go odnaleźć i zawsze znajduje się w tym samym miejscu. Słownictwo jest dostosowane do dziecka – nie jest za trudne, a niektóre słowa pojawiają się w specjalnych ramkach do czytania głoskami. Służy to ćwiczeniom na początkowym etapie nauki czytania. Treść wydrukowano większą czcionką, co ułatwia jej odczytywanie. Pierwszy poziom serii Czytam sobie to około stu pięćdziesięciu-dwustu słów.
Treści w serii Czytam sobie tworzą zazwyczaj znani, lubiani autorzy książek dziecięcych. Tym razem jest to Justyna Bednarek. Historia przez nią napisana jest ciekawa. Nie jest długa i trudna, ma proste słownictwo i proste zdania. Książka wzbogacona jest o ilustracje, co jest doskonałym uzupełnieniem treści.
Ilustratorka, Nika Jaworowska-Duchlińska, postawiła na kolory, które przyciągają wzrok – nie są ostre, ale są nasycone i ładnie ze sobą kontrastują. Jest tu trochę detali – na przykład, gdy oglądamy statek, widzimy ozdoby, szlaczki i elementy. To wszystko uzupełnia w ciekawy sposób treść.
Poziom pierwszy ma pomoc maluchom, które uczą się czytania. Jeśli więc macie w domu dziecko, które trenuje składanie literek, poszukajcie dla niego historii z serii Czytam sobie. Tytułów jest bardzo dużo, autorów i ilustratorów również. Na pewno wpadnie wam coś w oko.
Za książkę dziękuję wydawnictwu HarperKids.
Autor: Rene
Goscinny
Tytuł: Biały jeździec
Seria: Lucky Luke
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 48
Lucky Luke słyszy krzyk kobiety, ale na miejscu okazuje się, że to tylko próba wędrownej trupy teatralnej. Gdy Luke wybiera się na występ, nie ma szans obejrzeć całej sztuki.
Biały jeździec jest kolejnym tomem serii komiksów o Lucky Luke’u. Scenarzystą jest Rene Goscinny.
Lucky Luke jako postać jest naprawdę ciekawy. Niejednokrotnie podczas czytania tego tomu miałam poczucie, że jest on odmienny od wszystkich, jakby był ich przeciwieństwem. Nie jest ani porywczy, ani wybuchowy. Wydawał mi się ostoją spokoju. Ma doświadczenie i wiedzę, radzi sobie w każdej sytuacji.
Podoba mi się, że autor kolejny raz uchwycił koloryt zachodu. Mamy wędrowną grupę teatralną i spektakle pokazywane w saloonach. Do tego publiczność robi swoje - dosłownie bierze niektóre ze scen. Oczywiście nie zabrakło sprawy, którą kowboj będzie musiał rozwiązać.
Kreska jest mi dobrze znana dzięki serialowi, jednak w komiksowej formie widziałam ją niewiele razy. Różnorodność kadrów, dynamika, a także nałożenie barw na niektóre sceny bardzo mi się podobały. Nie da się nudzić podczas czytania. Mam też wrażenie, że kadry są dość klasyczne – to kwadraty, które nie zaskakują podczas lektury. Podoba mi się, że czasem postacie zamiast swoich normalnych, naturalnych barw, są pokolorowane na jeden ton – na przykład niebieski. Ma to pewien urok i klimat.
Komiksy o Lucky Luke’u dalej zaskakują mnie humorem. Podoba mi się postać głównego bohatera, a także przygody, które przeżywa.
Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.
Autor: Malin Falch
Tytuł: Życzenie Harukki
Pełny tytuł: Światła Północy. Wyprawa do
królestwa trolli
Wydawnictwo: Egmont Polska
Liczba stron: 168
Sonja nie może pogodzić się z tym, że wróciła do swojego świata. Nie umie odnaleźć radości w codzienności i chce wiedzieć, czy jeszcze kiedyś zobaczy przyjaciół i Epsena. Okazuje się, że jej rodzinne strony także skrywają pewne tajemnice...
Życzenie Harukki to siódmy tom komiksu Malin Falch. Seria Światła Północy to głównie opowieść o młodej dziewczynie, Sonji, która przeniosła się do niezwykłej krainy, w której żyją fantastyczne istoty, a zwierzęta potrafią mówić. Sonja zaprzyjaźnia się z niektórymi mieszkańcami, ale jej celem jest odnalezienie wuja, z którym ma bardzo dobre relacje, a który przepadł bez śladu w tej krainie. Kadry czasem przenoszą uwagę czytelnika do innych osób i miejsc, dlatego możemy poznać też historie poboczne.
Większość czasu w tej części spędzamy w prawdziwym świecie, gdzie Sonja mieszka z rodzicami. Dziewczyna jest smutna, ale pewne przypadkowe odkrycie sprawia, że na nowo odnajduje sens istnienia. Bohaterka chce znaleźć sposób, by wrócić do Jotundale.
Seria Światła północy ma piękne rysunki. Cudownie patrzy się na kadry z krajobrazami, a kolorystyka mocno osadzona w różnych odcieniach niebieskiego idealnie pasuje do stworzonej przez autorkę krainy. Świat oddany za pomocą ilustracji jest ciekawy i przyciąga wzrok. Humor bohaterki oddano za pomocą barw na początku pozycji - smutek jest odmalowany przytłumionymi kolorami.
Światła północy to komiks skierowany do dzieci. Myślę, że spodoba im się ta forma przekazania historii. W samej opowieści nie brakuje również zwrotów akcji i postaci, którym się kibicuje. Pięknie narysowana i wciągająca przygoda sprawi, że najmłodsi mogą przekonać się do czytania i do komiksowej formy przekazywania historii. Mnie bardzo odpowiada ta seria – jest klimatyczna, a osadzenie akcji w krainie przypominającej Skandynawię, jest świetne. Postacie są sympatyczne, a rozwijająca się fabuła sprawia, że można się do nich przywiązać.
Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.